Rozmowa z Romkiem - czyli jak odzyskał żonę po 30 latach małżeństwa?

Wstęp

Po 30 latach małżeństwa Romek stanął przed perspektywą rozwodu. Żona była nieugięta, nie chciała z nim rozmawiać i już konsultowała się z prawnikiem. Wydawało się, że to koniec. Jednak dzięki konsekwentnej pracy nad sobą w ramach naszego programu, Romek nie tylko odzyskał żonę w zaledwie 3 miesiące, ale ich związek stał się lepszy niż kiedykolwiek wcześniej. Oto jego niezwykła historia.

Kiedy w ogóle doszło do rozstania?

Do rozstania doszło na początku grudnia, dokładnie 2 grudnia 2024 roku.

Co się wydarzyło, że doszło do tego rozstania? Jaki był główny powód?

Powodem naszego rozstania był wcześniejszy konflikt, który toczył się już od około dwóch lat. Nie mogliśmy się porozumieć z żoną, mało rozmawialiśmy, zamiataliśmy niektóre problemy pod dywan, a te właśnie problemy wracały bardzo często. Żona była trochę o mnie zazdrosna, moim zdaniem wmawiała sobie dużo rzeczy, które nie miały miejsca. Kiedy zaczynaliśmy rozmowę, to w większości były to pretensje i kłótnie. To wszystko narastało, aż w końcu żona nie wytrzymała i powiedziała, że to koniec i chce rozwodu.

Jak długo w ogóle byliście razem?

W tym roku mija 30 lat małżeństwa. Mamy też dwie dorosłe córki.

Jak odebrałeś wiadomość o tym, że żona chce rozwodu?

Byłem bardzo załamany. Zacząłem przepraszać, starałem się wpłynąć na żonę, żeby tego nie robiła, żebyśmy mogli się porozumieć. Ale żona była nieugięta – powiedziała, że to koniec i nie chciała w ogóle ze mną mieć kontaktu. Nie odbierała telefonu, nie pozwalała mi przyjeżdżać do niej ani na spotkania.

To oznacza, że się rozstaliście fizycznie?

U nas jest tak, że wybudowaliśmy dom na wsi i ja od pięciu lat mieszkam na wsi, a żona mieszka w mieście w mieszkaniu. Po kłótni już w ogóle nie przyjeżdżała na wieś do mnie, została w mieście i nie chciała się kontaktować ani widzieć ze mną.

Czy żona złożyła pozew o rozwód?

Nie, nie złożyła – to były tylko plany. Wiem, że podjęła już kroki u prawniczki, żeby złożyć pozew, ale ostatecznie go nie złożyła.

Jak próbowałeś przekonać żonę? Dawało to jakiś efekt?

Żadnych efektów nie było. W grudniu, a później w styczniu zacząłem szukać pomocy z zewnątrz i właśnie natknąłem się na wasz program. Na początku byłem sceptyczny, ale powiedziałem sobie: "Nie ma problemu, zaryzykuję, nic nie mam do stracenia".

Pamiętasz, kiedy dokładnie dołączyłeś do programu?

W połowie stycznia.

Jaka była wtedy sytuacja? Cały czas było bez kontaktu?

Tak, było bez kontaktu kompletnie. Nawet 8 marca, w Dzień Kobiet, pojechałem z kwiatami do żony – nie chciała rozmawiać, nie chciała się w ogóle ze mną widzieć.

Co się wydarzyło po tym, jak dołączyłeś do programu?

Po dołączeniu do programu skupiłem się głównie na czytaniu książek na ten temat i przerabianiu wszystkich kursów, które dużo mi dały i pokazały, co robiłem do tej pory źle.

Pamiętasz, jakie to były kursy?

Tak, pierwszy kurs "Jak odzyskać", kurs głębokiej osobistej metamorfozy, "Jak naprawić równowagę zaangażowania" – to też bardzo dużo mi dało i wiele się z tego kursu nauczyłem.

Jakie były efekty pracy z programem?

Efekty były takie, że przestałem się starać – odpuściłem. Nie dzwoniłem, nie przyjeżdżałem do żony, nie nagabywałem, nie starałem się o kontakt. Starałem się utrzymać dobry kontakt z córkami, więcej spędzałem z nimi czasu, rozmawiałem, przerabiałem kursy i czekałem. Po prostu odpuściłem i czekałem na dalszy rozwój sytuacji.

Co cię podkusiło, żeby pojechać do niej z kwiatami 8 marca? To już było w połowie programu...

To była nasza tradycja – zawsze na 8 marca dla moich dziewczyn, dla córek i dla żony przynosiłem kwiaty. Nie pomyślałem w ogóle, że ten dzień akurat będzie inny, i pojechałem.

Ona przyjęła kwiaty?

Nie rozmawialiśmy. Zostawiłem w mieszkaniu bukiet kwiatów, ale nie rozmawialiśmy.

Uzgadniałeś takie działania z psychologiem?

Uzgadniałem, rozmawiałem, ale trochę robiłem wbrew psychologom. To były moje błędy, które uważałem za słuszne. Myślałem, że jak zrobię tak, jak robiłem do tej pory, to przyniesie mi efekt. Niestety tego efektu nie było.

Kiedy były urodziny żony?

4 kwietnia.

Jak wyglądał kontakt między marcem a kwietniem?

Nie było kontaktu. Kontaktowała się ze mną tylko SMS-ami i w większości to były wypominki oraz ciągłe powtarzanie, żebym się nie kontaktował, bo to już koniec naszego związku.

Co się wydarzyło po urodzinach żony?

Odpuściłem, nie kontaktowałem się, pracowałem nad sobą. I pod koniec kwietnia żona sama się odezwała i zaproponowała współpracę, chciała rozmawiać i zapytała, co u mnie słychać, jak sobie radzę.

Jak zareagowałeś na jej telefon?

Powiedziałem, że wszystko jest w porządku, radzę sobie dobrze i że przechodzę różnego rodzaju kursy. Opowiedziałem jej o tym, że uczę się, rozmawiam z psychologami, żeby poprawić moją sytuację i żeby było lepiej.

Co zauważyłeś po tej rozmowie?

Po tej rozmowie – to był koniec kwietnia – zauważyłem większą otwartość żony i chęć rozmowy, chęć spojrzenia na nasz związek z innej perspektywy.

Jak się to objawiało?

Częstsze telefony, zapraszanie mnie do siebie na drobne naprawy w mieszkaniu. Na początku byłem trochę zdystansowany, ale później powiedziałem: "Nie mam problemu, bardzo chętnie pomogę". To nas zbliżyło i żona wyszła z inicjatywą, że chciałaby rozmawiać i naprawić nasz związek.

Kiedy doszło do powrotu?

Do powrotu doszło w długi weekend majowy, na początku maja. Od początku maja jesteśmy z powrotem razem – że tak powiem, normalnie jak było wcześniej, a nawet powiem, że dużo lepiej. Rozmawiamy na każdy temat – nie tylko na te przyjemne, ale staramy się obopólnie rozwiązywać konfliktowe tematy na bieżąco. Dużo się nauczyłem – nie zamiatamy już pod dywan, nie odkładamy problemów na jutro, a rozmawiamy i załatwiamy wszystko na bieżąco.

Związek jest teraz lepszy niż przed rozstaniem?

Jak najbardziej, w 100% jest dużo lepszy. Powiem tak – związek jest teraz jak prawie 30 lat temu przy poznaniu i w pierwszych miesiącach małżeństwa. Jest super.

Co byś powiedział osobie, która waha się, czy warto wejść do programu?

Jak najbardziej warto, bo pokazujecie w swoim programie, jak pracować nad sobą. Każdy kurs pokazuje – w moim przypadku – moje niedociągnięcia, co robiłem źle, czego w ogóle nie robiłem, a teraz to robię i jest dobrze, jest super. Także warto jak najbardziej. Szkoda, że wcześniej nie znalazłem tego programu i nie przystąpiłem wcześniej.

Jeszcze powiem, że psycholodzy zrobili naprawdę bardzo dobrą robotę i wrzucili we mnie tyle wewnętrznej odwagi oraz chęci do dalszej pracy nad sobą.

Czy było coś, co cię prawie powstrzymało przed wejściem do programu?

Na początku koszt – to był taki hamulec, ale zaryzykowałem i to ryzyko się w 100% opłaciło.

Co najbardziej ci się podobało w programie?

Rozmowy z psychologiem, ale też kursy, jak na przykład "Naprawić równowagę zaangażowania". Tak niby proste, o tym wiedziałem, ale tego nie praktykowałem, nie stosowałem. A po obejrzeniu, po przestudiowaniu tego stosuję i to jest bardzo dobre, bardzo pomocne.


Podsumowanie

Historia Romka pokazuje, że nawet po 30 latach małżeństwa i pozornie beznadziejnej sytuacji można odzyskać miłość i zbudować związek silniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Kluczem był nie tylko udział w programie, ale przede wszystkim konsekwentna praca nad sobą, przestrzeganie wskazówek psychologów i cierpliwość. Romek przyznaje, że największym błędem było robienie rzeczy po staremu (jak noszenie kwiatów), zamiast słuchania rad specjalistów. Gdy w końcu odpuścił i skupił się tylko na sobie, żona sama do niego wróciła.

Jeśli ty też chciałbyś skorzystać z profesjonalnej pomocy i krok po kroku dowiedzieć się, co zacząć robić, żeby odzyskać swój związek po rozstaniu, wejdź na instytutzwiazkow.pl i zarezerwuj pierwszą bezpłatną rozmowę kwalifikacyjną.